Ostatnie dwudziestolecie przyniosło odrodzenie zainteresowania malarstwem Sotera Jaxy-Małachowskiego w środowisku prywatnych kolekcjonerów. Narodowe Muzeum Morskie przypomina twórczość marynistyczną artysty, prezentując dzieła z kolekcji muzealnych, jak również ze zbiorów prywatnych.
Ziemianin artystą
Soter Jaxa-Małachowski urodził się w 1867 r. na Krymie, w majątku Wolanów pod Odessą. Studia artystyczne rozpoczął w Krakowie, w tamtejszej Szkole Sztuk Pięknych (1892-94). Następnie ruszył do Monachium, gdzie pobierał lekcje w Szkole Rysunku i Malarstwa Stanisława Grocholskiego. Poza nauką czas w Monachium wypełniało mu uczestnictwo w bujnym życiu towarzyskim i artystycznym tamtejszej polskiej kolonii. Jako syn zamożnej rodziny ziemiańskiej był cenionym kolegą, bo dysponował środkami pozwalającymi na organizowanie licznych spotkań towarzyskich. Nie zaniedbywał przy tym działalności twórczej. Jaxa-Małachowski brał udział w wystawach, zarówno w Monachium, jak też w Krakowie i Warszawie. Jego obraz znalazł się m.in. w „Jednodniówce” monachijskiej, wydanej z inicjatywy młodych polskich pisarzy i malarzy w celu uzyskania materialnego wsparcia dla niezamożnych polskich artystów przebywających w Monachium.
Weduty Krakowa
W 1901 r. artysta ożenił się z Jadwigą Younga de Lenie i powrócił do kraju. Osiadł w Krakowie, który szczerze ukochał i chętnie malował. Na wystawie w NMM zaprezentowano kilka takich wedut jego autorstwa. Paradoksalnie, choć w zamyśle autora miały być widokami miasta, na pierwszym planie widzimy na nich szeroko rozlane wody Wisły, migoczące w słońcu lub zmatowiałe i okryte lekką mgiełką mrozu.
Podróże do Italii
Z Krakowa Jaxa-Małachowski często wyjeżdżał za granicę, przeważnie do Włoch. Tam powstawały pejzaże znad Morza Śródziemnego, które wzbudzały zachwyt publiczności i uznanie krytyki. Na wystawie w NMM oglądać można pełne uroku pejzaże z Wenecji, Werony, niezwykle malownicze widoki z Capri. Zdarzało się, że artysta kilkakrotnie wracał do tego samego motywu, opracowując go w różnych technikach, odmiennym oświetleniu lub dodając jakiś szczegół. Tak jest np. w przypadku prezentowanych na wystawie trzech widoków z Capri („Studia kapryjskie” 1914, „Capri” 1918, „Wybrzeże Capri” 1923) ukazujących tę samą zatoczkę otoczoną stromymi skałami. Jeden z widoków wzbogaca autor o wdzięczny motyw – stadko kóz pasące się na wierzchołku klifu. Jedno ze zwierząt „testuje” możliwość zejścia w dół po stromym zboczu.
Archiwista zmian
Kiedy po I wojnie światowej Polska odzyskała niepodległość, a wraz z nią dostęp do Bałtyku, niewielki skrawek polskiego wybrzeża zaczęli tłumnie odwiedzać polscy artyści. Choć Soter Jaxa-Małachowski raczej stronił w malarstwie od publicystyki i tzw. tematów aktualnych, to odzyskanie przez Polskę dostępu do morza pozostawiło w nim swój ślad. Artysta, wzorem innych malarzy, odwiedzał polskie wybrzeże, szczególnie chętnie malując Hel – port, łodzie rybackie i samych rybaków przy pracy. Jako wychowanek akademii monachijskiej, nawykły do dbałości o realizm ukazywanych scen, niejako mimochodem odnotowywał subtelne sygnały zmian zachodzących na odzyskanym przez Polskę wybrzeżu. Interesujące są np. oznaczenia helskich łodzi na jego obrazach. Na obrazie z roku 1920 „Łodzie helskie” łodzie oznakowane są z niemiecka „Hela”, ale na pracach z lat późniejszych wyraźnie widoczny jest już napis „Hel”.
Gdynia – miasto z morza
Uwagę malarza zaprzątał też rozwój Gdyni, choć dawał temu wyraz w charakterystyczny dla siebie, subtelny sposób. Na obrazie „Łodzie rybackie” z 1934 r. umieścił na pierwszym planie skrzynkę na ryby z napisem „Gdynia”, dyskretnie podkreślając związek między Helem a największym polskim portem handlowym. Ta delikatność i zamiłowanie do kameralnych ujęć widoczne są też w prezentowanych na wystawie widokach portu w Gdyni: „W porcie w Gdyni” z 1928 r. i „Widok portu w Gdyni” z 1935. Co ciekawe, nawet na obrazie z 1935 roku, a więc z okresu rozkwitu gdyńskiego portu, artysta unika monumentalnych ujęć, w centrum umieszczając ulubiony motyw łodzi na spokojnej wodzie, a krajobraz przemysłowy zaznaczając tylko w oddali.
Morskie nokturny
Przez całe życie artystę pasjonowało zagadnienie pejzaży morskich o zmierzchu bądź nocą. Na wystawie w NMM prezentowanych jest kilka tego rodzaju prac. Są to zwykle obrazy monochromatyczne, malowane różnymi odcieniami błękitu, z akcentami bieli. Źródłem światła zazwyczaj jest biała tarcza księżyca o trochę nieregularnym obrysie, rzucająca na morze snop światła, który ślizga się po grzbietach drobnych fal. W tym bladym świetle oglądamy morskie wybrzeża, skaliste lub piaszczyste, niekiedy z łodziami wyciągniętymi na brzeg lub ruszającymi na nocny połów.
Artysta indywidualny
Soter Jaxa-Małachowski zmarł w Krakowie w 1952 roku i do końca swojej działalności artystycznej pozostawał poza modnymi trendami w sztuce. Nie uległ secesji z jej upodobaniem do dekoracyjnych linii i płaskich plam barwnych, a i później, w okresie międzywojennym, pozostał nieczuły na nowinki pojawiające się w malarstwie. Konsekwentnie realizował własną wizję, łącząc realizm z subtelną wrażliwością na kolor i zamiłowaniem do dekoracyjności. Walory te sprawiają, że pomimo upływu lat publiczność i kolekcjonerzy z niezmiennym uznaniem przyjmują jego twórczość.