W Ośrodku Kultury Morskiej – oddziale Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku znajduje się niecodzienna atrakcja – akwarium o pojemności 2500 litrów, które od 2012 roku pełni funkcję zarówno techniczną, jak i edukacyjną. Choć z zewnątrz wygląda jak klasyczne akwarium z rybami ozdobnymi, jego historia i rola są znacznie głębsze – dosłownie i w przenośni.
Zabytki na dnie
Zbiornik powstał z myślą o przechowywaniu obiektów archeologicznych tuż po ich wydobyciu z Bałtyku. To najczęściej elementy drewniane wymagające natychmiastowego ponownego zanurzenia w wodzie, aby zapobiec ich wysychaniu i niszczeniu, zanim trafią do właściwej konserwacji. Akwarium zapewnia im stabilne warunki: stałą temperaturę, odpowiednią cyrkulację wody oraz kontrolowany poziom mikroorganizmów. Co ważne, cały czas na dnie zbiornika spoczywają niektóre z tych elementów, oczekujące na swoją kolej w procesie konserwacji.
Bez roślin
Od początku akwarium zamieszkują karasie ozdobne – gatunek ceniony za odporność na wahania temperatury wody. Niestety, to również ryby wyjątkowo nieprzyjazne dla roślin – wszystkie próby obsadzenia nimi akwarium kończyły się niepowodzeniem. Z tego powodu zbiornik nie posiada naturalnej roślinności, co z kolei sprzyja rozwojowi glonów, szczególnie w okresach intensywnego nasłonecznienia. Dlatego, aby ograniczyć ten efekt, stosowane są specjalistyczne preparaty oraz system rolet ograniczających dopływ światła.
Pod stałą opieką
Nasze muzealne ryby są karmione co trzy dni, zgodnie z zaleceniami specjalisty. Dwie pompy zapewniają ciągłą cyrkulację i natlenienie wody, a system UV sterylizuje ją poza zbiornikiem, by uniknąć szkodliwego działania promieniowania na zwierzęta. Regularnie monitorowane są również parametry chemiczne wody, które – mimo zmiany koloru przy dużym nasłonecznieniu – pozostają bezpieczne dla mieszkańców akwarium. Dodatkowo, raz w miesiącu woda jest częściowo wymieniana, a filtry umieszczone pod zbiornikiem przechodzą gruntowne czyszczenie.
Azyl pod wodą
Z biegiem lat do akwarium trafiały również ryby przekazane przez mieszkańców Gdańska – często okazy zbyt duże na domowe warunki, czasem starsze, niekiedy z widocznymi defektami. Niektóre z nich żyją tu od początku istnienia zbiornika. Dzięki temu akwarium stało się czymś więcej niż tylko przestrzenią techniczną – to także miejsce drugiej szansy dla wodnych stworzeń. Co ważne – akwarium można podziwiać przez szybę od strony ulicy Tokarskiej. Przechodnie, zwłaszcza dzieci, chętnie zatrzymują się, by obserwować pływające w nim ryby. To nieoczekiwany, ale wyjątkowo sympatyczny element miejskiego pejzażu, który łączy edukację, ekologię i sztukę opieki nad zwierzętami.