Wyślij wiadomość do administratora
Ogromne zainteresowanie Nocą Muzeów. Oddziały NMM odwiedziło ponad sześć i pół tysiąca gości!
Tegoroczna Noc Muzeów przejdzie do historii jako wydarzenie łączące historię, naukę i sztukę. Po zmroku Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku otworzyło aż sześć oddziałów w czterech różnych miastach. Ogromne zainteresowanie atrakcjami pozwala sądzić, że muzea nadal pozostają żywymi miejscami, które pobudzają wyobraźnię, edukują i chronią dziedzictwo kulturowe.
Nocne zdjęcia na tle „Daru Pomorza”
Ikoniczny żaglowiec stojący przy gdyńskim Nabrzeżu Pomorskim stanowił idealną scenerię do pamiątkowych fotografii, tym bardziej, że aż do północy statek lśnił uroczystą iluminacją. Atrakcji nie zabrakło również na pokładzie, a wszystko za sprawą urodzin żaglowca. Dokładnie 40 lat temu „Dar Pomorza”, legenda polskiej marynarki handlowej, rozpoczął nowy etap swojej służby – jako statek-muzeum. O tym, jak żaglowiec zyskał swoje drugie życie, zwiedzający mogli dowiedzieć się zwiedzając wystawę „40 lat minęło. Od statku szkolnego do statku – muzeum”. Wystawie towarzyszyła prelekcja i spotkanie z kapitanami z Towarzystwa Przyjaciół Daru Pomorza i Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej. Zwiedzający mogli również premierowo obejrzeć film z okazji 40-lecia statku-muzeum. Na rodziny z dziećmi czekała książeczka edukacyjna, z chęcią wypełniania w trakcie spaceru po żaglowcu.
Konserwacja bez tajemnic w Muzeum Rybołówstwa
Dużym zainteresowaniem podczas Nocy Muzeów cieszyło się Muzeum Rybołówstwa w Helu. Goście poznawali tam tajemniczy świat konserwacji zabytków, dzięki której ocalić można bezcenne przedmioty sprzed setek lat. Nauka, chemia i fizyka łączyła się również ze sztuką. Wszystko za sprawą, prezentowanej w Helu, nastrojowej wystawy malarstwa: „Bałtyk Sotera Jaxy-Małachowskiego”. Drzwi do niezapomnianych przeżyć otworzyła również muzealna wieża, z której rozpościerał się nocy widok na Hel i wody Zatoki Gdańskiej tonące w delikatnym świetle księżyca.
Muzyczna atrakcja w Centrum Konserwacji Wraków Statków
Głównym punktem wieczoru w tczewskim oddziale był koncert studentów Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku. Wykonali oni pieśń Georga Philippa Telemanna ze zbioru Singende Geographie z 1708 r. To barokowe dzieło stanowi muzyczną podróż ku egzotycznym i dalekim lądom. W tym temacie sporo do powiedzenia miał również Artur Fonżychowski, kurator zbiorów etnograficznych NMM, który oprowadzał gości po unikatowej kolekcji tradycyjnych łodzi, pochodzących z 18 różnych miejsc w Europie, Afryce, Azji, Oceanii i Ameryce Północnej. Entuzjaści nowych technologii zobaczyli pokaz skanowania zabytków w 3D, a rodziny z dziećmi z chęcią brały udział w zajęciach plastycznych. Noc Muzeów stała się również doskonałą okazją do odwiedzenia sąsiadującego z CKWS, Muzeum Wisły i obejrzenia tamtejszej wystawy stałej oraz kończącej się wkrótce ekspozycji czasowej „Człowiek i rzeka. Rybołówstwo na dolnej Wiśle”.
Skandynawscy wojowie na Ołowiance
Pokazowe walki wikingów przeniosły widzów w świat odważnych i nieustraszonych wojowników sprzed wieków. Skandynawscy wojowie z drużyny Naglfar nie tylko toczyli pojedynki, ale również prezentowali historyczne uzbrojenie, rękodzieło i wikińskie zwyczaje. Wiedzę tę uzupełniały kuratorskie oprowadzania po wystawie „Truso. Legenda Bałtyku”. Było także sporo wikińskich gier, zabaw i nauki tańca średniowiecznego. Spichlerze na Ołowiance cieszyły się także sporym zainteresowaniem dzięki wystawom: „Polacy na morzach świata”, „Archeologia morska i nurkowanie” , „W toni…” oraz „Truso. Legenda Bałtyku”.
„Sołdek” pod osłoną nocy
Wejście na pokład statku-muzeum było doskonałą okazją, aby zobaczyć imponującą wystawę „Sołdek i jego czasy”. Przybliża ona historię polskiego budownictwa okrętowego oraz handlu morskiego w II połowie XX w. Druga, chętnie oglądana ekspozycja, prezentuje czternaście modeli statków – pomniejszonych kopii rzeczywistych jednostek budowanych w Stoczni Gdynia S.A. do roku 2002. Sporym zainteresowaniem cieszyły się również zdjęcia nocnego Gdańska wykonywane z pokładu „Sołdka”. Dodatkowo każdy, kto wszedł tego wieczoru na pokład mógł zabrać ze sobą odrobinę historycznego ładunku, w postaci rudy żelaza.
Wyślij wiadomość do administratora