Muzealnicy przygotowali „Szlachetną Paczkę”. Pomoc trafiła do 75-letniego Pana Tadeusza
Pracownicy wszystkich oddziałów Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku po raz drugi włączyli się w organizację „Szlachetnej Paczki”. Tym razem, wspólnymi siłami, udało się pomóc Panu Tadeuszowi. 75-letni mieszkaniec Oliwy jest osobą niepełnosprawną i choć trudno w to uwierzyć, po opłaceniu rachunków, na życie pozostaje mu niespełna 200 złotych miesięcznie.
Trudny los
Historia Pana Tadeusza niezwykle mocno poruszyła pracowników Muzeum. Podopieczny „Szlachetnej Paczki” przez długie lata utrzymywał rodzinę pracując jako blacharz i ślusarz. Mężczyzna załamał się po śmierci swojej ukochanej córki, podupadł też na zdrowiu. Żyje skromnie ze względu na bardzo niskie przychody. Suma zasiłków wynosi 855 złotych. To niewiele zważywszy na fakt, że utrzymanie 1-pokojowego mieszkania socjalnego pochłania 690 złotych. Szara codzienność Pana Tadeusza to także brak pralki, niszczejąca kuchenka gazowa i ledwo działająca lodówka.
Wszystkie ręce na pokład
Muzealna zbiórka nastawiona była na zaspokojenie kluczowych potrzeb Pana Tadeusza. Na długiej liście przedświątecznych prezentów znalazła się żywność o długiej dacie ważności, odzież, środki czystości, kołdra, ręczniki oraz pościel. – Nie mogliśmy przejść obojętnie wobec największego marzenia Pana Tadeusza, czyli zakupu pralki. Dziś trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie bez takiego sprzętu, a jednak przez wiele lat schorowany mężczyzna prał swoje rzeczy ręcznie. Cieszymy się ogromnie, że od teraz służyć mu będzie nowoczesna pralka – mówi dr Robert Domżał, dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. W prezencie od pracowników do mieszkania zawieziona została również kuchenka gazowa oraz lodówka.
Weekend Cudów
Prezenty przygotowane przez pracowników Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku trafiły do Pana Tadeusza podczas Weekendu Cudów – 10 i 11 grudnia. – Osobiście nie mogliśmy być obecni podczas wręczenia paczki, ale jesteśmy przekonani, że nasze prezenty będą wydatną pomocą dla Pana Tadeusza i sprawią, że nadchodzące święta będą dla niego szczęśliwsze oraz przyniosą nadzieję na przyszłość – dodaje dr Marcin Westphal, zastępca dyrektora ds. merytorycznych NMM. Dodajmy, że dobrowolna zbiórka pieniędzy na terenie wszystkich oddziałów Muzeum prowadzona była przez trzy tygodnie. Dzięki hojności pracowników wartość paczki wyniosła 2300 złotych.
***
Relacja wolontariusza z wręczenia paczki
Pan Tadeusz bardzo czekał na mój przyjazd. Zauważyłem go już w oknie. Kiedy parkowałem, zszedł na dół i zaproponował pomoc. Był pewny, że paczki, które mam w samochodzie, należą do kilku rodzin, a nie są przeznaczone tylko do niego. Na samym początku poinformowałem go, że za chwilę, drugim samochodem, dojadą jeszcze inne paczki (kuchenka, pralka, lodówka). Nie mógł uwierzyć, że to, o czym marzył najbardziej, również udało się spełnić. Kiedy wnieśliśmy wszystkie paczki, pan Tadeusz sprawiał wrażenie trochę zakłopotanego. Nie mógł zrozumieć, że wszystkie przeznaczone są dla jednej osoby. Otwierając jeden pakunek za drugim, proponował, że może warto, aby się z kimś podzielił, bo zapas, który przygotował dla niego darczyńca, jest bardzo duży. Wypytywał o darczyńcę, o jego motywację do wybrania właśnie jego, jako osoby obdarowanej. Wciąż dziękował i powtarzał, że nigdy nie spodziewał się takiego wyróżnienia. Szczególne wzruszenie pojawiło się w jego oczach, kiedy do domu został dostarczony wymarzony sprzęt, w tym pralka. Pan Tadeusz mówił, że teraz nie zaśnie, bo będzie studiował instrukcje, aby wszystkiego się nauczyć.
Słowo od Pana Tedeusza
Szanowni Państwo, czy mogę zrobić coś dla Was? Nigdy nie spodziewałem się, że tyle rzeczy może otrzymać jedna osoba. Czuję się trochę zakłopotany, bo nie wiem, czy na to zasługuję. Każdemu z Państwa dziękuję za ogromną pracę, którą włożyliście w przygotowanie tej paczki. Piękne opakowania, bardzo drogi sprzęt, dużo jedzenia. Dla mnie to będą piękne święta. Już samo spotkanie z wolontariuszem – Pawłem było dla mnie bardzo ważne. Wysłuchał mojej historii. Tego, co mnie spotkało 11 grudnia nie spodziewałem się nigdy. Szczerze… to liczyłem tylko i aż… „na siatkę z jedzeniem”. Bardzo doceniam to, co dla mnie zrobiliście. Myślami jestem z Państwem.