„Bitwa morska” – teatralna konwencja i bogactwo szczegółów
Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku gromadzi zabytki związane z historią morską. W zakresie budowy zbiorów malarstwa Muzeum, od początku swego istnienia, za jeden z priorytetów uznaje tworzenie kolekcji dawnego malarstwa szkoły holenderskiej, rozwijanej tak, by stanowiła syntetyczny przegląd najważniejszych nurtów i dokonań marynistów holenderskich.
– Dzięki przyznanemu przez MKiDN dofinansowaniu nasza kolekcja wzbogaciła się o dzieło wybitne. To pierwszy w naszym Muzeum monumentalny obraz batalistyczny, który w dramatyczny i wyrazisty sposób przedstawia starcie floty chrześcijańskiej z turecką, a także obfituje w szczegóły odnoszące się do techniki wojen morskich – mówi dyrektor NMM, dr inż. Jerzy Litwin. – Obraz podczas Nocy Muzeów (20-21 maja) znajdzie się na ekspozycji w głównej siedzibie Muzeum w Spichlerzach na Ołowiance, na sali Arsenału Morskiego, gdzie prezentowana jest kolekcja siedemnastowiecznego uzbrojenia okrętowego.
Siła obrazu
Obraz pt. „Bitwa morska” datowany jest przez ekspertów na XVII w. i łączony na podstawie analizy stylistyki malarskiej ze szkołą holenderską. Przedstawia bitwę morską z udziałem galer i okrętów z napędem żaglowym pod banderami Turcji i krajów chrześcijańskiej Europy. Na pierwszym planie starcie dwóch galer – chrześcijańskiej i tureckiej, na drugim – dwa walczące okręty żaglowe. Wokół, aż po linię horyzontu, liczne inne jednostki, zarówno żaglowe, jak i żaglowo-wiosłowe.
– Siła obrazu leży w artystycznym mistrzostwie twórcy, który zdołał ukazać rozgrywającą się na kilku planach bitwę z całym jej dramatyzmem i bogactwem szczegółów – zaznacza dr Monika Jankiewicz-Brzostowska z Działu Sztuki Marynistycznej – Widzimy wszystkie atrybuty tradycyjnego malarstwa batalistycznego: imponujące sylwety ścierających się okrętów, spowite w dymy artyleryjskich wystrzałów, wydęte wiatrem żagle na masztach i powiewające fantazyjnie bandery, ale też szeregi walczących na dwóch okrętach pierwszego planu – mierzących z muszkietów, oddających strzały czy grożących sobie nawzajem bronią. Widzimy też ofiary – tych, którzy trafieni pociskiem osuwają się na ramiona towarzyszy lub takich, co strąceni z okrętów walczą o życie w skłębionych wodach pomiędzy dziobami dwóch galer, a wśród nich jednego z krwawiącą raną po obciętej prawej dłoni. W wodzie dryfują ciała poległych.
Dr Monika Jankiewicz-Brzostowska podkreśla, że barokowa, nieco teatralna konwencja, w jakiej obraz namalowano, może podobać się widzom. Na ten efekt składa się drobiazgowa dokładność w oddaniu sylwetek okrętów, dramatyzm póz uczestników walk, bogactwo prezentowanych strojów, podkreślanych impastami akcentującymi kosztowne tkaniny czy szczegóły ornamentów. O klasie autora świadczy fakt, że ukazanie tak licznych szczegółów w niczym nie zaburza dramatycznego efektu i wysmakowanej estetyki kompozycji.
Niestety, jak dotychczas nie udało się ustalić, jaką bitwę przedstawia opisywany obraz.
Obraz a Polska
Udział tureckich galer w ukazanej bitwie czyni omawiany obraz interesującym również w kontekście historycznym. – Co prawda, Rzeczpospolita prowadziła wojny z Turcją na lądzie, ale pojmani Polacy często trafiali do niewoli w charakterze wioślarzy na galerach – podkreśla dr Jankiewicz-Brzostowska.
Dowodem tej praktyki jest powstały ok. 1655 r. obraz wotywny z kościoła pw. św. Marii Magdaleny i św. Stanisława w Szczepanowie przedstawiający Matkę Boską roztaczającą pieczę nad wioślarzami na tureckiej galerze. Sześciu z nich identyfikowanych jest polskimi nazwiskami. Z napisu u dołu wynika, że fundator pojmany został przez Tatarów w bitwie pod Korsuniem (26 maja 1648), a następnie trafił do Konstantynopola jako galernik. Na galerze spędził siedem lat, a po uwolnieniu ufundował opisany obraz. Jego kopia znajduje się na ekspozycji stałej NMM w spichlerzach na Ołowiance. Podobna była geneza modelu feluki, zdobiącego wnętrze Dworu Artusa w Gdańsku. Według ustaleń historyków jego twórca trafił do niewoli tureckiej w jednej z posiadłości weneckich. Kiedy pięć lat później został wykupiony z niewoli i trafił pod opiekę gdańskiego Bractwa Żeglarzy, zrewanżował się dobroczyńcom budując model jednostki, na której był zmuszony odbywać służbę jako galernik.
– Można domyślać się, że wioślarze galery tureckiej ukazanej na pierwszym planie „Bitwy morskiej” to także jeńcy. Wskazuje na to fakt, że mają odsłonięte głowy w przeciwieństwie do żołnierzy tureckich, którzy nawet kiedy toną, ukazani są w turbanach. Znamienny jest też gest tureckiego żołnierza, który przyklęka i wyraźnie zamierza się laską na wiosłujących, jak gdyby próbując zmusić ich do większego wysiłku lub przywrócić dyscyplinę – zaznacza dr Jankiewicz-Brzostowska.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego