Operacja wydobycia Douglasa A-20 przeniesiona na maj 2014 r.
Ekipa archeologów pracujących przez dwa tygodnie przy wraku bombowca leżącego na dnie Bałtyku poinformowała o tym na konferencji prasowej w Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku.
– Pod względem pogody to dużo pewniejszy okres niż jesień, gdy na zlecenie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego przygotowywaliśmy się do podniesienia samolotu, prowadząc prace podwodne – tłumaczy Iwona Pomian, kierownik Działu Badań Podwodnych w CMM.
Dyrektor CMM Jerzy Litwin tak uzasadniał tę decyzję dziennikarzom: – Naszym zadaniem jest opieka nad zabytkami i postępowanie z nimi w ten sposób, by zachowały się w jak najlepszym stanie. Bardziej zależy nam na wydobyciu samolotu w całości, niż na tym, by odbyło się to szybko, co mogłoby stanowić zagrożenie dla obiektu.
Archeolodzy na konferencji przedstawili rezultaty dotychczasowych prac, zdjęcia i materiały filmowe oraz zaprezentowali przykłady ruchomych elementów samolotu, które podnieśli z dna, m.in. karabiny maszynowe Browning Colt i magazynki na amunicję.
Wrak leży na wysokości Rozewia, na głębokości 14 metrów. Został odkryty w czerwcu przez Instytut Morski w Gdańsku. Ma w całości zachowane skrzydła, kadłub w części ogonowej i nosowej jest zniszczony. Douglasy A-20 to maszyny amerykańskiej produkcji, w czasie II Wojny Światowej używali ich także Anglicy i Rosjanie.
Po wydobyciu samolot ma zostać przekazany Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.