Komu bił dzwon?
Nieopodal Helu, na głębokości 64 metrów, spoczywa wrak drewnianego żaglowca, który został odkryty w maju 2008 roku. Już podczas pierwszej wyprawy, w czasie której wykonano wiele zdjęć oraz nagrano kilka filmów, obiekt spotkał się z zainteresowaniem Działu Badań Podwodnych CMM. W 2009 roku odbyło się kilka ekspedycji na wrak. Niestety miały też miejsce „dzikie” eksploracje jednostki, w czasie których zniknęło m.in. koło sterowe, bulaje oraz kilka elementów takielunku, co udokumentowano pod koniec ubiegłego roku.
W tym roku miała się odbyć kompleksowa inwentaryzacja wraka, której celem było doprowadzenie do identyfikacji jednostki. Działania zostały podjęte przez nurków z Bałtyckiego Towarzystwa Wrakowego pod nadzorem merytorycznym Centralnego Muzeum Morskiego.
W czerwcu odbyło się pierwsze zejście na wrak. Efekt wyprawy na dno morza był zaskakujący – w okolicach masztu nurkowie natrafili na dzwon. Ponieważ to rzadko spotykane znalezisko, podjęto decyzję o jak najszybszym wydobyciu zabytku.
Procedury pozwalające na wyjęcie pamiątki z wody obwarowane są przepisami. CMM zdobywając stosowne pozwolenia od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz Urzędu Morskiego w Gdyni, wzbogaciło się o kolejny niebywały eksponat.
Planowana jest kolejna wyprawa na wrak. Nurkowie liczą, że uda się znaleźć takie cechy, które pozwolą określić typ i wiek zatopionej jednostki. Istnieje prawdopodobieństwo, że był to statek parowo-żaglowy. Być może uda się potwierdzić mglistą na dziś hipotezę…
Tymczasem mosiężny dzwon, który ma 30 centymetrów wysokości, już trafił do pracowni konserwatorskiej CMM. Jest szansa, że podczas czyszczenia ukarze się nam nazwa jednostki.
Czy ów dzwon będzie można oglądać w Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku? Z pewnością znajdzie swoje miejsce jako cenny eksponat z dziedziny archeologii morskiej nie tylko w muzealnym inwentarzu zabytków, lecz można będzie cieszyć nim oko w jednej z sal wystawowych CMM w Gdańsku.
Marta Nicgorska